Do naszej rodziny dołączyły jakiś czas temu chomiczki dżungarskie - Antek nazwał swoją Szuszu, a Hania - Tycia Wacia. Oczywiście nie obyło się bez focha piotrkowego, który agituje w temacie posiadania pająka. Nie omieszkał więc wytknąć, że pająk to przynajmniej żyje i z 15 lat (samica - zaznaczył - a ja zamierzam mieć samicę). Wywołało to momentalną reakcję Hanki: - Coo?!? - zakrzyknęła falsetem: - Piętnaście lat pod jednym dachem z pająkiem?! Jeśli tylko jego (- jej - sprostował Piotr) którakolwiek noga przestąpi próg naszego domu, wyprowadzam się natychmiast do Babci!! Nie wiem co na to Babcia wobec wizji tylu lat pod jednym dachem z wnuczką...
Po dzisiejszym wieczorze mam w małym palcu: związki Piłsudskich z Japonią, współczesnych artystów Tatsuno, rewolucję francuską i historię polskich legionów, teatr grecki, „Deń Borisa szto on dzielal” oraz chromatograficzne rozdzielanie mieszanin. Dobrze, że mamy tylko trójkę dzieci. Dobranoc. # papierprzyjmiewszystko