Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2019

Koło Gospodyń Wiejskich

Obraz
Wpadły dziś sąsiadki z propozycją, która tak nieziemsko mnie ucieszyła, że hej! Zapytały czy bym nie zechciała dołączyć do Koła Gospodyń Wiejskich. Babeczki się rejestrują, a ja będę jedną z nich! Pękam z dumy! Autentycznie!  💪🏻 🤩 👌🏻  Druga propozycja to dołączenie do Ochotniczej Straży Pożarnej.. Dlaczego ja mam jedno życie?!!!!  🤦🏼‍♀️ Ilustracja: Inge Look

Święty Graal

Obraz
Nie chciała przyjść góra do Mahometa, przyszedł Mahomet do góry. Nasze bezczelne wilgi okazują się być Świętymi Graalami fotografów przyrody. Nic to, że Święte Graale drą dzioba, zerkając nam bezwstydnie przez okno do sypialni, nic to, że zaglądają do kuchni i bawią się w zjeżdżanie z wycieraczki po szybie samochodu na maskę. Nic to, że okupują nasz dom. A ślady okupacji z westchnieniem odkrywam na elewacji, szybie, deskach tarasowych. Okupacja przez Święte Graale, to nie byle c o!  Z tego więc powodu dwa Mahomety Fotografii Przyrodniczej Fotoczaty zajechały nam na siedlisko z całym dobrodziejstwem swego inwentarza. Wpierw jednak przeszliśmy się na spacer. Po 10 minutach, w stanie sugerującym prawie zatrzymanie akcji serc, po spotkaniu z łanią, pęczkiem Świętych Graali i innych ustrojstw... pardone boskich stworzeń, nasze Mahomety uznały, że więcej nie zdzierżą, bo nas do cna znienawidzą i idą po sprzęt do samochodu. Poszły. Wróciły z naręczem statywów, plandek i siatek maskujących

LeFigaro i Zofija

Obraz
LeFigaro i Zofija to dwie wilgi, które postanowiły wprowadzić do naszego, w sumie dość dynamicznego życia, jeszcze więcej dynamiki. W zasadzie zaczyna się już wszystko nakręcać od bladziocha. Rano.  LeFigaro ląduje z impetem na schodkach przed oknem sypialni i ze skrzekliwym zdziwkiem odkrywa, że śpimy: - WHAAAT?! - wydziera się po wilgijsku, co przypomina nieco angielskie słowo wyrażające zaskoczenie, wątpliwość czy niewiedzę. Wilgijski jest dźwięcznym językiem, w zasadzie pozba wionym kanciastych i warczących przekleństw.  Bardziej chwytając za serce dziwią się tylko edredony (polecam poszukać na yt odgłosów tej kaczki. Spotkaliśmy się z ich Uuuu? oooo? na islandzkiej plaży i ciężko było zachować powagę).  Wracając do wilgijskiego i „naszych wilg”. LeFigaro sprawdza przez wszystkie okna czy mieszkańcy domu spią. Łubudubu ląduje na prapecie, wysuwa szyję, zagląda i dziwi się: - WHAAAT?! Śpiiijoo?! - gdy obleci cały dom i ku swej rozpaczy zobaczy, że mimo tej rundy i 4 rano nad

Hołmofis

Obraz
To nie jest tak, że praca zdalna, z domu to taka sielanka rodem z blogosfery czy instafotek. Fancy miejsce z ręcznie selekcjonowanymi ziarnami mieszanki kaw, śniadankiem, taras z widokiem na kojącą lagunę. Gdy uprawia się tak zwany „home office” życie potrafi grubiej zaskakiwać niż rzucone w filmie sensacyjnym hasło: „palcie wszystkie dokumenty i twarde dyski - oni są już w tunelu pod budynkiem!!!”.  Dzień bez zaplanowanych spotkań. Poranne zamieszanie i tempo wyhamowuje z momentem wystrzelenia przez drzwi braci szkolnej i odwożącego ją rodziciela. Godzina 7:25. I w tym momencie człowiek-matka-freelancer będąc wciąż jeszcze w piżamie (bo przecież zawsze zdąży się ubrać gdy już wszyscy znikną wraz ze swymi porannymi potrzebami), z narzuconą na grzbiet bluzą i z kubkiem na wpół wystygłej kawy, dożuwając resztki śniadania, przemieszcza się w stronę komputera. Nieopatrznie wzbudza uśpiony ekran. Wzrok przykuwają spływające maile. Pośladek sam znajduje krzesło i... tak jakoś się dzieje,

Zraszacz

Obraz
Jak niewiele człowiekowi jednak potrzeba do szczęścia! W weekend uruchomiliśmy zraszacz!!! Tak!! Dzieje się u nas! Zraszacz zakupiony w celu podlewczym i racjonalizatorskim co by nie trzeba było sterczeć tyle czasu z wężem. Podłączyliśmy. Siknęło. Zamarliśmy w niemym zachwycie, patrząc jak woda siura z prawą na lewą. Staliśmy i staliśmy nie mogąc oderwać wzroku. Na jednych działa magnetyzm pralki i kotłującego się prania, na drugich zraszacz co robi tęczę. Może trochę nas usprawiedliwia to, że nie mamy telewizora. #zapuszczeni   #siedliskonajlepiej   #zraszacz