Wifi-srifi
Zmieniłam hasło do wifi. Nagle zaroiło się nieletnimi ludźmi w przestrzeni publicznej domu. Młode osobniki, jak prowadzone magicznym głosem Krystyny Czubówny, opuściły swoje gawry, jamki i norki i ruszyły w poszukiwaniu żywności, stada i sensu życia. Snując się, jakby mimochodem, zaglądając w temacie wspomnianego sensu np. do lodówki, natknęły się na mnie. - O! Mama! - zostałam zauważona. : - Co robisz? - coś tam robiłam. - Pomóc Ci? - whaaaaaat...?! to pytanie uniosło mi lewą brew do góry. No to pomogli. Jak mogłabym nie wykorzystać tak sprzyjających okoliczności? Potem bawili się w chowanego po całym domu i straszyli. Następnie wrócił Szymon i okazało się, że tak skutecznie zmieniłam hasło do wifi, że nikt już się nie mógł zalogować. Zwłaszcza my. Potem okazało się, że router pamięta czasy dużych kart SIM, a my nie pamiętamy PINU (innego niż tego od „pinzielony) i ten PIN – jeśli gdzieś jest – to pewnie został w Warszawie, w jakimś pudle pod fortepianem. Że BOK nie może zresetować PINU niezablokowanej karty SIM. Że możemy sami zablokować (zwłaszcza nie znając PINU), ale potrzebne jest urządzenie na dużą kartę SIM. Że znalezione w czeluściach zakamarków urządzenie na dużą kartę SIM, fajnie gdyby działało. Że musimy mieć jeszcze ładowarkę do tego ustrojstwa. Jak wiele się zadziało tego wieczora! Jak bardzo byliśmy aktywni!
To był naprawdę emocjonujący wieczór bez wifi.
#siedliskonajlepiej #zapuszczeni #zabiegani#wifisrifi
To był naprawdę emocjonujący wieczór bez wifi.
#siedliskonajlepiej #zapuszczeni #zabiegani#wifisrifi
Komentarze
Prześlij komentarz