Kurczaki-adopciaki

To kurczaki-adopciaki. Fermowe nioski uratowane od utylizacji. Istna banda z irokezami na głowie o temperamencie gangu Uciekających Kurczaków. Totalnie przeszło im wstępne zahukanie i potulne siedzenie w kąciku. Z tego stresu wystrzelały wprawdzie wczoraj aż SIEDEM jaj (pięć kur?!)! Obecnie jest darcie dzioba, skakanie, rozróby, pchanie się na chama i napieranie klatą, by zwiać za wszelką cenę. Bez kija nie podchodź. Nie wiem czy uda się zintegrować towarzystwo. Z jednej strony mamy bowiem kulturalną, spokojną, wyważoną, bananowo-willową młodzież, zwaną ostatnio w niektórych kręgach „patointeligencją”, z drugiej to rozwydrzone, rozpychające się łokciami, tarmoszące się za czuby i walczące o wszystko towarzystwo w stylu „całe życie w poprawczaku”. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Święty Graal

LeFigaro i Zofija