Oczy Puszczy
Dobra. Ponieważ poprzednio domniemana wizualizacja puszczyka okazała się być włochatką, postanowiłam się zrehabilitować. Tym razem podobno bardziej puszczyk. Jeszcze dziubię. Potrzebowałam dziś i na koniec tego tygodnia resetu. Także jeszcze raz podejście wizualizacyjne do puszczyka i stara acz aktualna historyjka. Jak pewnie zauważyliście, nawiedzają nas różne ptaszydła. Jastrzębie khe khe, sikory, sójki, wilgi, grubodzioby etc. Ciężko zliczyć. Ostatnio dość regularnie przed tzw. „bladziochem”, a czasem i w dreszczykowej „godzinie duchów” odzywa się puszczyk. Nie jest to niestety klimatyczne „uhuu-uhuu” tylko rzeczony nawiedzający wydziera się przenikliwym dźwiękiem i jak zwykle w takich przypadkach budzę się tylko ja. Dziwne. I nie wiedzieć czemu potem nie śpię i nie śpię, a ten co to musiał zakomunikować światu coś strasznie ważnego, że ma mysz czy, że drugi to może mu naskoczyć, bo on puszczyk rządzi tu na dzielni, biczys! tudzież Kazmirz wydrzyj się ino do płota, jako i ja się