Maniraptory
To nasze pierzaste towarzystwo nie przestaje zaskakiwać. Zarówno dzikie, jak i bardziej dzikaśne, jak na kury mafii przystało.
Zacznę od mniejszego hardkoru, czyli bardziej dzikich ptaków. Wywiesiłam słoninę. Tak wiem, nie ma mrozów, zasp śnieżnych, wiem, widzę. Nie trzeba patrzeć za okno, wystarczy zerknąć w soszjalmedia i widać kiedy co spadło. Ale wywieszenie słoniny w naszym przypadku to strategiczny wyścig zbrojeń. Zaskoczyć wroga i zapchać, by nie zapchał się czymś innym. W imię złotej zasady: przyjaciół trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej. Bo widzicie sikory i dzięcioły to bardzo lubią zaglądać do uli, na tzw. kuriera.
Gdy zauważyłam, że ktoś podejmował próby poszerzenia wylotka, obwiesiłam smakołykami połowę drzew dookoła domu. Wprawdzie, jak zawsze okazało się to mieczem obosiecznym, bo już pół Kampinosu się u nas stołuje, to jednak odpipkowało się to towarzystwo od pszczół. [Na lisa i jastrzębia nie mam jeszcze patentu.]
Na czym polega akcja pod kryptonimem Kurier? Już tłumaczę. Sikory to są nie tylko niezłe akrobatki w znaczeniu fizycznym. Skubane podlatują do wylotka, nawet gdy nie ma „werandki” (tego pszczelego lądowiska przed wejściem do ula), uczepiają się i robią „puk puk”. Nie ma wała zawsze jakaś biedna strażniczka-pszczoła wychyli się „kto tam”, mimo, że dla niej za zimno. Kurier!! I sikora łup, już ucapia naiwną klientkę. Także sami rozumiecie, słonina zawisnąć MUSIAŁA.
Ale nie spodziewałam się, chociaż w sumie powinnam, że amatorem słoninki będzie też dzięcioł. Bowiem gdy się larwowe białko wcina, to słoniną się pogardzi? W życiu! Tylko, że o ile sikory kulturalnie słoninkę: dziubdziub głową do dołu, bujając się, tak z doskoku, po troszeczku, to dzięcioł nie mogąc za bardzo dosięgnąć i jakoś się za ten mały, bujający kawałek ucapić, podciągnął sznureczek ze słoniną na gałązkę i zaczął z takim impetem weń ciepać, że wióry leciały...
I jaki efekt? Że tak zostawiony, jak na tacy kawalątek, dorwały za ciężkie na ekwilibrystykę sójki i temat wykończyły w kilkanaście sekund.
Co do kur mafii natomiast. Uprawiamy tzw. zero waste. Większość jadalnych dla zwierzaków resztek do nich trafia (nie mam na myśli freeganki Pestki, która zje wszystko, nawet to, czym pogardzi ktoś inny, albo zwróci przodem czy tyłem i która gdyby nie była grubym mopsem, to obrabiałaby do dołu głową także tę słoninę). Ale utknęliśmy z zero waste przy temacie matiasy śledziowe.
Wiadomo, jak się czegoś nie wie, sięga się po doświadczenia np. cudze. Jednak okazało się, że hasło: „czy kura może zjeść śledzia” nie należy do popularnych haseł w wyszukiwarce. Co nas nie zabije to nas nie zabije. A zwłaszcza kury mafii.
Ci co mają kury wiedzą, że kura najpierw działa, a potem się zastanowi czy się opylało. Gdy nasze pierony zobaczyły, że „coś” niosę, zaczęły skakać przy siatce i się drzeć jak banda wyposzczonych więźniarek na widok przystojnego prokuratora. Ponieważ prawie mi wyrwały wiaderko z rąk, wyciepałam zawartość do korytka. Zasada działania kury jest prosta (to ją odróżnia od koguta), to 3D: dopaść-dziubnąć (pierwsza)-dać dyla. Kogut gdy znajdzie coś dobrego do jedzenia to się drze, że ma. Plus dziesięć do fejmu u lasek. Nie oszukujmy się, drugiemu kogutowi nie odtrąbi takiego „sukcesu” i się z nim nie podzieli.
Co więc zrobiły kury? Bez obwąchiwania rzuciły się na mój eksperyment i zaczęły zwiewać i ganiać się z tymi śledziami po wybiegu. Istne rozgrywki rugby nam się zrobiły. A że śledzik tłustawy to zaczęło się smarkanie i wycieranie dzioba, w stylu tym, jak się wyciera człowiek gdy dostanie soczystego buziaczka od ciociuni czy babciuni. Ale gdy się już dzioba wytarło, to żeby broń boże nie dać innej kurze ukraść wypuszczonej na chwilę zdobyczy, to się ją szybko chwytało i znowu zwiewka. Znowu wycieranie dzioba i tak w kółko.
Zdecydowanie i naocznie potwierdza to, co bez wątpienia wykazał kopalny materiał dowodowy oraz intensywne analizy biologiczne, że ptaki należą do teropodów. Dokładniej, są one członkami grupy maniraptorów.
#zapuszczeni #siedliskonajlepiej #maniraptory
https://panipotrafi.blogspot.com/
Komentarze
Prześlij komentarz