Włosoplazma

Wpadłyśmy z Hanią do domu z wieczornego lekkiego „na minusie”. Rozcebulkowujemy się z warstw. Kręcimy. Szaliki, kominy, czapki, kurtki. Tu szuflada, tam wieszak. Hania coś zamarła przed lustrem. Stoi. Zerkam. - Wooo ale wyglądasz! - rzuciłam z autentycznym podziwem. - Nnno właśnie sama się nie poznaję... - odpowiedziała właścicielka lewitującej we wszystkich kierunkach, naelektryzowanej i żyjącej własnym życiem włosoplazmy. - Czuję się trochę jakbym miała stado ośmiornic na głowie. Nigdy nie miałam. Ale myślę, że można tak się czuć. - wyjaśniła rzekoma Gorgona-Meduza fukając i pfyfkając włosy z twarzy.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Święty Graal

LeFigaro i Zofija