Wpieniony Merlin

- Na brodę Merlina!!! - dobiegł z łazienki niby głos Hanki, ale jakiś o 249 lat starszy i ze trzy tony niższy. Zajrzałam. Nie było tam naszej córki. Stała za to jakaś osoba o przenikliwym, acz wesołym spojrzeniu, ze zmierzwionymi, długimi włosami i w powłóczystej szacie - ni to koszuli nocnej, ni to pelerynie. Twarz skrywała za obfitą, kłębiącą się jak chmura brodą. - Wpieniło mnie... ! - oświadczyła postać. - Tak z rana? Dzień dobry... - zaryzykowałam. 

#zapuszczeni #siedliskonajlepiej #wpienionyMerlin


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Święty Graal

LeFigaro i Zofija