Brodabluszcz

Mamy z córkoś taką teorię, którą z racji kolejnych ograniczeń jakie właśnie dziś weszły w życie, będziemy miały okazję zweryfikować, że broda taty Szymona zakręca się ku górze i zawija celem nie inaczej, jak wspinaczkowym. 
To znaczy zachowuje się jak pnącze, które się zaczepia, wije i pcha ku słońcu. I tak dokładnie jest w tym przypadku, z tą brodą. Ona się zawijaskiem wespnie do góry, stworzy przez chwilę coś w rodzaju maski i monobrwi ze szczeliną-wizjerem, a następnie dotrze na samą górę. 
Teoria obejmuje również twierdzenie, że włosy migrują. Podejrzewamy, że jakiś czas temu zjechały do przodu np. podczas gwałtownego ataku kichania (typowe dla Taty Sołtysika kichanie seryjne) i teraz zapragnęły jednak wrócić do punktu wyjścia, znudzone rolą brody. 
Poczyniłyśmy z córkoś jednak jeszcze takie zatrważające spostrzeżenie, że gdy broda już dotrze na sam czubek taty Szymona, to istnieje niestety duże niebezpieczeństwo, że ona się tam nie da rady ucapić (no bo jak) i z racji obłości powierzchni zjedzie tym razem do tyłu, jak po równi pochyłej. A najbliższą szansę na zatrzymanie się ma na... tym dole wystającym ciut ponad obrys pleców. W sumie w tej sytuacji szczęśliwym trafem jest występowanie owej szczeliny-wizjera, ale niestety najprawdopodobniej broda ześlizgnie się znacznie niżej i zatrzyma na dobre dopiero na stopach. I taka z tego pociecha, że w ten sposób mamy szansę zyskać domowego Hobbita. To fajnie, nie?
Tak czy siak temat rozwojowy, bo właśnie zdecydowano o zamknięciu m.in. zakładów barberskich. 
Stay więc tuned.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Święty Graal

LeFigaro i Zofija