Mlemlm
Wczoraj był dzień kundelka, jakoś go przeoczyłam, chociaż samego naszego kundelka przeoczyć się nie da. Raz, jest wszędzie tam, gdzie człowiek. Dwa, Pędzel to pies mlemlak. Wpatrzony w twarz z wyrazem bezgranicznej psiej miłości i uwielbienia, przepraszania, że żyje, jednocześnie za wszelką cenę próbuje pomlemlać chociaż milimetr dłoni ukochanego pancia czy panci. Ślipnąć jezykiem fragment odzienia. Liznąć chociaż przelotnie, by utwierdzić człowieka w swym absolutnym oddaniu a także o swej obecności. Zabieram często Pędzla ze sobą po dzieciaki do szkoły. Uwielbia jeździć autem i podobnie jak w przypadku zalegania przy kominku, tak i w samochodzie zachowuje się jakby nic innego w życiu nie robił. Generalnie śpi na boczku lub brzuszku między fotelami tak stoicko, że muszę stwierdzić iż żaden z naszych psów w sumie nigdy z takim zaangażowaniem nie podsypiał podczas podróży. Jednak gdy w rozczuleniu podrapać go za śpiącym uszkiem, Pędzel siada i z miłością oraz wielką determinacją próbuj