Jesień w lesień
Jesień w lesień.
Poznaliśmy dziś pana Henia, znajomego pana Darka, starszego pana, który z wierną psiną mieszka samotnie na odludziu w Puszczy. Pan Henio przyjechał do Pana Darka, podobnie jak my, ale Pan Darek gdzieś wybył. A tam zasięgu brak, więc zostaje czekanie i pisanie karteczek. I trzeba do drugiego człowieka przyjść fizycznie, bo formy elektroniczne - tak wszechobecnie zastępujące relacje - nie działają. Tam czas się zatrzymał. Po troszę zazdrość, po troszę podziw, po troszę racjonalizowanie: ale jakby coś się stało, to karetka nie dojdzie, drogi tu nic nie odśnieży, do najbliższego sklepu 7 km, jak nic, jak żyć. Karteczka.
Simonizacja kossakowska rzeczywistości. Wypisz, wymaluj. Jak w białowieskiej Dziedzince: łoś leżący w dyni, a dzik na rabatce marcinków. Dookoła olsy i dąbrowa. Cisza.
Trochę to romantyczne, ale gdyby samemu się zmierzyć, to nie każdy by tak chciał i umiał.
Są wciąż, jak widać takie miejsca i ludzie. Może jeśli nie mają internetów, nie bombarduje ich zewsząd ta przytłaczająca wizja świata, to są szczęśliwsi? Kto wie. Gdy spotkam kiedyś znowu pana Darka, to go spytam, albo napiszę mu karteczkę.
Komentarze
Prześlij komentarz