Fotogeny
- Ja mam Mamo podobno fotogeny.- uświadomił mnie dziś poważnie Toniek. - W sensie? - nie załapałam od razu poranną porą, a mając w głowie same skojarzenia chorobowe, których to patogeny ostatnio nas lekko nadskubały, odruchowo chwyciłam syna za czoło. Zostałam potraktowana wymownym, niedowierzającym spojrzeniem. Chłodne czoło i wzrok. - Pani Marta mi powiedziała. - sięgnął po wsparcie autorytetu. - Aaaa, że jesteś fotogeniczny? - gdzieś zadzwoniło w końcu. – Otototo! - rozpromienił się. Jak promienne fotogeny to tylko po Tatusiu. 🤩
Komentarze
Prześlij komentarz