Na sportow
Dziś na sportowo. Szymek biegał, ja rowerowałam, łanie w lesie żonglowały piłkami, tj. ich lusterka tak wyglądały, gdy zaczęły odbiegać podskakując, a łosie, jak baletnice lewitowały leciutko między krzakami. Poza jednym, który stał i się przyglądał. A my jemu. Gdyby nie to, że stanął jak łoś centralnie na środku śladu dawnej kolejki wąskotorowej, to byśmy go pewnie nie zauważyli.
Mgliście, ale słychać kosy i od razu więcej wiosny w serduchu.
Dystans społeczny 12 km.
Komentarze
Prześlij komentarz