Na łące
Na łące trujący w świeżej postaci, acz zachwycający jaskier ostry wypiera różowa firletka poszarpana. Tam gdzie docierają promienie słońca zaczął kwitnąć głóg, a ja bardzo czekam żeby ruszyła już kruszyna, bo te nasze pszczoły zbierają pyłek i nektar głównie z tego co darz bór.
Dziś wyczytałam, że glistnik jaskółcze ziele (ten kojarzony słusznie z działaniem antykurzajkowym) - stosowany w świeżej i suszonej formie w ulu - ma świetne właściwości przeciwgrzybiczne i przeciwpasożytnicze. A glistnika u nas całe naręcza (też trzeba uważać, bo jest trujący).
Zabrałam z ula ramkę pracy z komórkami trutniowymi i w ramach zasady zero waste kury miały istną bombonierkę.
A ta żółta roślinka na dole też trująca - szelężnik. Ciekawe, że wszystkie trzy: jaskier, glistnik i szelężnik są w tym kolorze.
Szelężnik ma przerąbane podwójnie, bo jest półpasożytem. Czerpie składniki odżywcze czepiając się innych roślin, i zawiera aukubinę (glikozyd irydoidowy) przez co i truje, ale i wykazuje działanie przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe, przeciwzapalne i antyhepatoksyczne (działa osłonowo na wątrobę). Liście szelężnika zawierają witaminy A i C, śluzy i garbniki. Dawniej szelężnik większy stosowany był w lecznictwie ludowym, ale trzeba wiedzieć jak. Stosowano go wewnętrznie lub zewnętrznie w postaci naparów i odwarów. Pomagał leczyć przeziębienie, biegunkę, zaparcia, stany zapalne, chorobę wrzodową żołądka i dwunastnicy oraz zaburzenia trawienia.
Swoją drogą ta demoniczna aukubina występuje także u np. babki zwyczajnej, zwanej lekarską
Ot, punkt widzenia zależy od punktu zastosowania
#zapuszczeni #siedliskonajlepiej #nałące
Komentarze
Prześlij komentarz