Fąfanie w fąsach

Nie wszyscy - czytaj Pędzel - umieją w zabawki. Pestka umie, w dodatku zaciekle walczy o wejście w ich posiadanie albo chociaż tarmoszenie, wydając z siebie dźwięki takiej furii, że w zestawieniu z jej jestestwem, wywołuje to w Porterze tylko dobrotliwy uśmiech pod faflem i skutkuje ewentualnie podniesieniem wyżej głowy. Pędzel próbuje się włączać, ale nie za bardzo wie o co chodzi (Pestce), a w dodatku Porter, oaza anielskości i mistrzostwa ZEN w stosunku do grubej buły, na Pędzla burczy. To nie jest fair, ale Pędzel rozumie komunikat, więc totalnie odpuszcza podejście do zabawy i zabawki. A Pestka w ferworze uniesienia, aż dynda na frendzlu, machając nogami w powietrzu pod porterową paszczą, do utraty tchu albo ciepnięcia nią przez Portera na podłogę.

Porter to jest cwana gapa. Jako aporter z tzw. miękkim chwytem posiadł umiejętność chowania w faflach i wąsach-fąsach wszelkiej maści zabawek czy kościszek. Czegokolwiek, czego nie chce, aby mu zabrano. To nie tak, że on broni zasobów. Odda wszystko, co mu się każe zwrócić, ale jakże oddać coś… czego nie ma, bo wzięło i znikło? Jeśli uznaje więc, że dość pobłażliwego dyndania Pestką i tolerowania prób włączenia się Pędzla w to przeciąganie, wielkopies wchłania sznurek do przeciągania w pysk i odchodzi z godnością, upychając się np. między krzesła pod stół. W jego mniemaniu jest to świetną kryjówką, wszakże on ledwo się tam mieści. W zasadzie nawet się prawie wczołguje. Za to reszta towarzystwa wparowuje za nim na pełnym czilu i gazie, co Portera zaskakuje, zwłaszcza, że pole manewru ma tam ograniczone.
Jeśli nie wymsknie mu się z pyska niteczka z zabawki, jest szansa, że Pestka nie odkryje ściemy. Bowiem Porter robi dobrą minę do złej gry, udaje niewinnego Greka i nawet nie mrugnie, gdy pozostali obniuchują mu twarz. Długi warkocz ze starej piżamy Bubuś potrafi tak zmemłać, że zwykle nawet koniuszek nie wystaje zza firany wąsów-fąsów i fafli. Mistrzostwo świata w jego wykonaniu to ukrycie w paszczy ryżowej szczotki. Wyszło na jaw, gdy postanowił poprawić chwyt i wyszczerzył się szczeciną.
W efekcie dzisiejszych manewrów Pędzel nadal nie umie w zabawki, a warkocz ze spodni od piżamy jest tak obśliniony, że nikt się już nie chce do niego dotknąć. Można? Można. Pies prawie ogrodnika.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Święty Graal

LeFigaro i Zofija