Bomba
Wybraliśmy się poprzebierać szkitkami. Łasicy nie widać. Zamarznięta i zasypana ściegiem. Przynajmniej na tym okołomostkowym odcinku.
Kiedy na pełnej bombie minął nas trąbiąc ogroooomny klucz żurawi, poczuliśmy się chwilkę lesersko, ale my mieliśmy bardziej pod górkę. Przecież.
Komentarze
Prześlij komentarz