Nieśmiałe obloty
Na słońcu ciepło i buckfasty wzięły i się kręcą.
Krainki na razie w jednym ulu totalnie nie mają potrzeby się udać na zewnątrz. Z drugiego ula wyleciały ze trzy na zwiad. Bardziej cieszy mnie to, że krainki siedzą na odwłoczkach, niż że pozostałe się kręcą. Silna rodzinka zwykle nie ma potrzeby wychylać się przed tym pierwszym, prawdziwie wiosennym oblotem.
O buckfasty bardzo się martwię nadal, bo jedna z rodzin miała akcję z inicjowaną oddolnie przez pszczoły próbą wymianą matki, która w kluczowym dla zimowania momencie, przestała czerwić i musieliśmy sytuację ratować podkładając im nową, czerwiącą, którą na szczęście przyjęły bez szemrania.
To nasza pierwsza tzw. zimowla i mam świadomość jakim ogromnym sukcesem jest przywitanie wiosny w takim samym składzie, w jakim się do zimowania szykowaliśmy. Nie chcę niczego odtrąbić, bo na to jest zdecydowanie za wcześnie. Nie chciałabym, żeby dziewczyny się rozhulały w niewłaściwym momencie a prognozy pogody znowu zaskoczą...
Te pszczółki na śniegu pobierają wodę. Wystawiłam im ciepłą, bliżej, by się nie wyziębiały niepotrzebnie. Pszczoła w niższej temperaturze wyziębia się i krzepnie. Bezpieczne są dla niej wartości > 10 st. C.
Komentarze
Prześlij komentarz