NIPIK
- Dobry wieczór, z czwórki poproszę. - zajechałam na stację benzynową gdzieś za Toruniem.
- Czwóreczka, tylko paliwko? Może kawka? - pan przy kasie dwoił się i troił.
- Oooch taaak!! - szczerze się ucieszyłam.
- To może jeszcze kanapeczka? - zajrzał w oczy.
- Nno nniee wiem... - zawahałam się mimo małego głodka.
- Jeśli tylko kawka, to proszę sobie tam wybrać jaka, przygotować i wrócić do mnie z kuponikiem. - poinstruował. Rzuciłam okiem na tabliczkę z imieniem przypiętą do uniformu. Krzyś. Wymowne. Wybrałam. Wróciłam.
- Gotóweczka? - błysnął zębami pan Krzyś.
- Karta. - zaryzykowałam, co się będę rozdrabniać.
- Fakturka? - pan Krzyś nie dawał za wygraną. Jak bardzo próbował mnie zmiękczyć.
- Tak.
- Nipik? - rozczulił mnie na całego.
- Czwóreczka, tylko paliwko? Może kawka? - pan przy kasie dwoił się i troił.
- Oooch taaak!! - szczerze się ucieszyłam.
- To może jeszcze kanapeczka? - zajrzał w oczy.
- Nno nniee wiem... - zawahałam się mimo małego głodka.
- Jeśli tylko kawka, to proszę sobie tam wybrać jaka, przygotować i wrócić do mnie z kuponikiem. - poinstruował. Rzuciłam okiem na tabliczkę z imieniem przypiętą do uniformu. Krzyś. Wymowne. Wybrałam. Wróciłam.
- Gotóweczka? - błysnął zębami pan Krzyś.
- Karta. - zaryzykowałam, co się będę rozdrabniać.
- Fakturka? - pan Krzyś nie dawał za wygraną. Jak bardzo próbował mnie zmiękczyć.
- Tak.
- Nipik? - rozczulił mnie na całego.
Komentarze
Prześlij komentarz